sobota, 7 sierpnia 2010

Jak to się wszystko zaczęło?

Witaj. Skoro już tu jesteś postaram się pisać w sposób umiarkowanie bełkotliwy, byś nie musiał zaciskać zębów czytając moje perypetie, których na pewno nie zabraknie podczas PSR (Powszechny Spis Rolny 2010).

Ilu masz znajomych, którzy regularnie odwiedzają stronę Głównego Urzędu Statystycznego? Siema, też nie mam żadnego! Na stronie mojego miasta również nie znalazłem informacji, że w ogóle spis będzie. Głównym źródłem była poczta pantoflowa pracowników urzędów gmin. Urząd pracy? Nikogo nie skierowal. Dlatego rachmistrzami będą pracownicy urzędów, którzy dorobią sobie do pensji. Odnoszę wrażenie, że była to skrzętnie skrywana tajemnica, sam dowiedziałem się przypadkiem od osoby pracującej w urzędzie, że spis będzie. Urzędnik - bezrobotny: 1-0. O poziomie osób na szkoleniu wspomnę później, ale już teraz współczuję rolnikom, którzy trafią na nasze panie z okienka...

Wymagania GUSu na stanowisko rachmistrza nie były wygórowane: podstawowa wiedza o rolnictwie oraz sprawność w posługiwaniu się komputerem, jakaś wiedza informatyczna. Jak się później okaże, można pomylić krowę z koniem, a być dobrym rachmistrzem. W mojej ocenie wiedza informatyczna powinna być obowiązkowa, bynajmniej nie ze względu, że sam taką posiadam i bryluję, jaki jestem obcykany z pecetami.

Zapraszam do lektury dalszych postów, obiecuję że będzie można się pośmiać jak i włos zjeży się na głowie, a kur głośno z rozpaczy zapieje!

1 komentarz:

  1. No niektóre gminy wystawiły na stronie informacje, np. moja

    OdpowiedzUsuń