poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Ostatnie dni obchodu

Jak tam rachmistrze? Prawda, że to łatwe i przyjemne: otworz, skopiuj adres, weryfikacja niemożliwa, przepisz status, zakończ pracę z punktem? W tym miejscu wadą jest pytanie czy kontynuować bez PESEL, bo pyta 3 czy 4 razy, niepotrzebnie - przecież świeci mi się na żółto, że go nie ma, więc po co pyta dodatkowo? Wziąłem na siebie punkty których nikt nie chciał, a nie można ich odrzucić w systemie, musi je zatwierdzić rachmistrz. Weekend upłynął mi na wspomnianym klikaniu. W niedziele bym skończył, ale tuż przed Familiadą próbowałem zrobić ostatnią już synchronizację i nie udało się to przez cały weekend. Dziś też nie. Awaryjne przesyłanie danych? Nie działa. Może działa u liderów, bo mają VPN, ale im to akurat niepotrzebne. Rada od programistów - usunąć aplikację Census i zainstalować na nowo. Lek na błąd z synchronizacją, soft reset is not enough! Podczas instalacji w miejscu wyboru czy zainstalować w urządzeniu czy na karcie uparcie pokazywał wyszarzone Usuń zamiast Zainstaluj.

U mnie to dalej za mało, usunąłem Censusa, wróciłem do 4.1.0.0 - nie działa. Przy okazji odnalazłem, niczym poszukiwacz skarbów, możliwość zrobienia resetu bez otwierania obudowy. W menu trzeba wejść w Instaluj i wybrać z opcji Restart urządzenia. Nie będzie mi już wypadać smycz, zawsze to robila po zdjęciu klapki.

No sync, no fun. Idę płakać do kąta.

czwartek, 19 sierpnia 2010

Dziękuję, dobranoc

Czwartek, godzina 17:00 - wreszcie koniec! Wszystkie 400 punktów odwiedzone w 8 dni roboczych. Jak komuś się chce robić, widać można. Samochód znacznie ułatwia sprawę, ale on służył tylko do jeżdżenia w najbardziej oddalone punkty, sam preferuję komunikację zbiorową. Niewykluczone, że dostanę więcej punktów, bo podobno w wielu gminach mimo rozdania rachmistrzom obwodów i tak pozostała jakaś pula nieprzypisanych adresów.

Nie mam co pisać, bo czy znowu mam wspominać o tym, że w tym tygodniu ciągle towarzyszył mi błąd 4 i 501? A może zrobić przekrój psychologiczny ludzi, których odwiedziłem? To byłby dłuższy elaborat. Jedno jest pewne - wąsacze z małymi oczkami to chamy i prostaki, a przez domofon każdy jest najmądrzejszy.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Nie lubię poniedziałków

Jak ulał pasuje do dzisiejszego dnia. Od rana do samego wieczora nie udało mi się zrobić ani razu synchronizacji. Siedzę z masą zweryfikowanych punktów, pozostaje mi modlić się czy nie przytrafi mi się pomysł z wtorku, kiedy to nastąpiło usunięcie bazy danych. Błąd 4, nie można pobrać certyfikatu PKI i inne szczęścia dziś mi towarzyszyły łącznie z "wystąpił błąd z aplikacją census.exe" podczas nieudanej synchronizacji. Nie byłem odosobniony.

Humor poprawił mi list wysłany przez Centralne Biuro Spisowe. Wysłany chyba z powodu złożenia broni przez część rachmistrzów. Punkt pierwszy sugeruje, by rozdzielać punkty rachmistrzom tak, byl przypadało od 200 do 300 na jednego. Ha, chciałbym! Moja liczba punktów zaczęłą się od cyfry 4 i bynajmniej nie była dwucyfrowa. Dalsza część listu traktuje o sposobie rozdzielania wynagrodzenia. Wspomniano też, że pierwotna kwota za obchód przedspisowy obejmuje maksimum 300 punktów - no liczę, że dostanę więcej, bo zacząłem od 400. Wiadomo, czyją matka jest nadzieja... ;)

To, że spis jest nastawiony głównie na wsie, a miasta zostały zepchnięte na dalszy plan utwierdza drugie pismo z regulacjami odnośnie nieobecnych. Mam iść do sołtysa i odnaleźć gospodarstwo. Nie mam sołtysa w gminie, mam prezydenta. Wiele osób podczas obchodu musiało schrzanić sprawę, skoro piszą, że gospodarstwo znajdujące się w innej gminie zaznaczają jako "niemożliwe do weryfikacji". O poziomie osób na szkoleniu wypowiadałem się na początku, a teraz to wychodzi. Następują rozbieżności, bo GUS się rozmyśla - początkowo powyżej 1ha miał być przeprowadzany spis, nawet jeżeli nie ma tam nic, teraz jeśli nie użytkuje ziemi, należy wpisac adres gospodarstwa identyczny z bieżącym, opisać w komentarzu sytuację i zaznaczyć "brak gospodarstwa rolnego". Namieszanie prowadzi do odkręcania, co będzie nieuniknione.

niedziela, 15 sierpnia 2010

4.2.0.0

W sobotę około południa zdecydowałem, że wsiądę w samochód i odwiedzę najdalsze punkty, które nijak nie będą mi po drodze rachmistrzując piechotą. W środku lasu dostałem aktualizację programu. Alleluja rozbrzmiało, złapałem zasięg i zacząłem pobieranie. Poszło gładko, nie straciłem żadnych danych, wszystkie notatki zachowane. No i zniknął najważniejszy problem - zamykanie programu! Co prawda odwiedziłem tylko ok 10-15 punktów, z czego edytowałem kilka, ale census.exe nie miał za co przepraszać, co zdarzało się najrzadziej co 3 potwierdzenia. Zweryfikuję to jutro, bo w planie mam kilkadziesiąt punktów.

Byłoby jeszcze dobrze, gdyby poprawili pozostałe błędy plus najnowszy zauważony przeze mnie: edytując komentarz, po zapisaniu mapa maksymalnie się oddala (często dodaje komentarz z mapy, listę punktów adresowych używam rzadko), zamiast wrócić do miejsca sprzed edycji.

Ale jest nadzieja, że jutro obchód przedspisowy będzie sprawniejszy. Podziękowałbym Softline, ale nikt mnie nie przeprosił za utrudnianie spisu ;)

piątek, 13 sierpnia 2010

Minął tydzień

Zakończyłem pierwszy tydzień pracy. Tydzień to szumnie powiedziane, bo zacząłem we wtorek wieczorem. Odwiedziłem mnóstwo punktów, spotkałem mało osób. Cóż, sezon urlopowy. Dlaczego dopiero dzisiaj wysłano informację, że będzie dostępna od 1. września infolinia GUS? Drogi Gospodarzu, droga Gospodyni - część z Was o tym się nie dowie. Tym, co tu zajrzeli powiem, że będa dwa numery: 800800800 (bezplatny) oraz dostępny z komórek 224444777.

Zdecydowanie najgorzej wspominam jako największe utrudnienie błąd aplikacji census.exe przy potwierdzaniu adresu. Aplikacja się zamyka, trzeba włączyć ją ponownie, odszukać gospodarstwo i potwierdzić jeszcze raz. A nawet, jeśli potwierdzenie się udało, to i tak szlag trafi fragment mapy, który sobie ustaliłem i muszę go odszukać na nowo.

Drugim uciążliwym problemem jest automatyczny restart aplikacji po każdej synchronizacji. Jeśli odwiedzam kilka domów obok siebie, to stoję jak debil pod płotem i czekam na otwarcie programu.

Trzecim mylącym elementem jest częsta zamiana pól formularza. Czasami na pierwszym miejscu mam "dane użytkownika" a czasem "dane gospodarstwa". Nie ręczę, że gdzieś się nie pomyliłem i w innej gminie pójdzie rachmistrz w pole :) Sorry z góry :D

Miłego weekendu. Sobie życzę. Log off.

czwartek, 12 sierpnia 2010

HTC FochPro

Królem dnia został moj handheld. Na poczatek, po włączeniu uznał, że baza danych jest nieprawidlowa i trzeba ją usunąć, i pobrać nową. Po trzech usunięciach i dwóch resetach telefonu łaskawie pozwolił mi pracować, ale GPS chodził bardzo kulawo mimo świetnej pogody (GPS w moim prywatnym telefonie łapał fixa w parę sekund). W co drugim, trzecim gospodarstwie przy próbie weryfikacji adresu użytkownika "wystąpił błąd z aplikacją census.exe" i przeprosiny systemowe. To wydłużało tylko wizytę, bo towarzyszyło mi cały dzień i pewnie jutro ruszymy w teren - z pewnością będzie mi raźniej, że nie idę sam, tylko z bugiem, który wyskoczy jak diabeł z pudełka. Zaczynam dostrzegać więcej wad HTC: rysik powinno się wyciągać u góry i bardzo brakuje mi jakiegokolwiek zaczepu na smycz. Zauważyłem też bardzo ciekawy błąd projektantów tego urządzenia: dostaliśmy oryginalne, dedykowane "skórzane" pokrowce zamykane na magnes. Owe magnesy mają duży minus - jeśli przesuniemy ekranem handhelda w jego pobliżu, czujnik magnetyczny wykrywa, że... rozsunąłem lub zasunąłem klawiaturę! Niby nic? Jeśli wygaszę wyłącznikiem telefon i posmyram ekranem w okolicy magnesu, telefon się budzi, ekran dotykowy uaktywnia i zaczyna wpisywać bzdury - w skrajnym przypadku wpisze zły PIN komuś... Dla uwydatnienia efektu polecam włączyć w opcjach dźwięk na rozsuwanie i zasuwanie telefonu. U mnie jest ustawiony dosyć głośno, ze względu na tenże magnes... Jedynym rozwiązaniem jest wkładanie HTC do pokrowca "ekranem do siebie - włącznikiem w dół", bo przy wyciąganiu lub wkładaniu omyłkowo możemy go nacisnąć.



Pod koniec dnia wypączkowały mi nowe punkty, dość daleko od miejsca zamieszkania i jeden bardzo odległy... Całe szczęście, że mamy świetnego lidera spisu i da się to poprawić. Bym zapomnial - dyspozytorzy są tak zajęci, że nie odbierają i prawopodobnie nie będą odbierać telefonów od rachmistrzów, tylko od liderów. Styrany chodzeniem odmeldowuję się.

środa, 11 sierpnia 2010

Rozpoczęcie spisu

Poniedziałek, 9. sierpnia jest oficjalną datą ruszenia rachmistrzów w teren na obchód przedspisowy. Ma on na celu weryfikację istniejących gospodarstw, jako że dane o nich pochodzą ze wszystkich serwerów statystycznych i zasobów administracyjnych, wymagają weryfikacji. Zadaniem rachmistrza jest potwierdzenie istnienia gospodarstwa, danych osobowych, dostarczenie listu prezesa GUS zachęcającego do wzięcia udział w spisie (załączę skan, jeśli minie skanerowi chandra:). Zachęta jest symboliczna, bo spis jest obowiązkowy, a urzędy mają kilka metod nacisku, do tortur włącznie.

Poniedziałek dał o sobie znać porannym blaskiem Słońca, więc należy włączyć urządzenie celem synchronizacji (wysłania punktów adresowych, które musi odwiedzić rachmistrz) i ruszyć w teren. Serwery miały działać bez problemu, tunelowanie VPN uaktywnić się automatycznie. Taka była teoria. Praktyka pokazuje starą prawdę, że pod wartwa lukru zwanego teoria, kryje się morze zgnilizny pod ładną nazwą praktyka.

Na specjalnej witrynie udostępnionej liderom (szef rachmistrzów w gminie/powiecie) można było przeczytać o braku możliwości synchronizacji i wielu błędach: błąd połączenia, błąd modemu, błąd synchronizacji, błąd ogólny, błąd na błędzie. Skutkiem jest to, że wybrańcy mogli ujrzeć rachmistrza, inni wykonując już mechanicznie próby synchronizacji setki razy nie wskórali niczego i nie mogli rozpocząć spisu. Nawet jeśli komuś udało się zsynchronizować i otrzymać adresy do odwiedzenia, to po ponownym uruchomieniu aplikacji witał nas błąd formatu bazy danych usuwając wszystko, co otrzymaliśmy podczas synchronizacji.

Nie wiem kogo winić za taki stan rzeczy, na pewno nie rachmistrzów, bo handheldy próbują wysłać dane, ale po drugiej stronie nic nie odpowiada. Może to wina przeciążonego serwera, może po części wina serwisu obsługującego HTC, bo po szkoleniu nawet nie zostały sformatowane. Były w nich wszystkie dane wprowadzone podczas szkolenia, wykonane połączenia, zdjęcia, rekordy w bubblebreakera... Tak się nie robi. Uważam to za całkowitą porażkę po stronie Głównego Urzędu Statystycznego.

Jest wtorek, 10. sierpnia 2010, 1:30 - dalsze perypetie z serwerami pojawią się pewnie jeszcze dziś, bo do tej pory nie mogę zsynchronizować mojego HTC. Dziś pewnie znów nie pójdę do pracy.

wtorek, 10 sierpnia 2010

Spis rolny - dzień drugi

Dzień drugi znacząco nie różnił się od pierwszego. Nic w dalszym ciągu nie działa, intensywne klikanie dawało wyłącznie rezultat w postaci błąd 4, błąd deszyfrowania, brak rachmistrza w spisie, błąd 602, błąd połaczenia z serwerem, nie odnaleziono certyfikatu. Około godziny 16 aktualizowano serwery, wiec wcześniejsze sugestie by klikać do skutku były zwykłą ściemą, bo i tak serwery nie działały tak, jak powinny. Udało mi się około godziny 19. otrzymać punkty adresowe, więc dla sportu poszedłem odwiedzić kilka domostw.

Obchód przedspisowy jest krótki, tylko weryfikuje dane użytkownika i gospodarstwa. Aplikacja jednak umilała mi życie, często pod koniec weryfikacji wywalając błąd aplikacji census.exe. Jeśli podczas właściwego spisu będzie ona takie numery robić, może być problem ze sprawnym zadawaniem pytań. Pocieszeniem jest fakt, że każde pytanie jest zapisane, w razie zawieszenia aplikacji kontynuuje od ostatniego pytania.

Przez cały dzień na witrynę serwisową napływały zgłoszenia o niedziałających serwerach z całego kraju. Automatyczna aktualizacja aplikacji nie działała na tak wielu handheldach, że zdecydowano o udostępnieniu linka i ściągnieciu aplikacji ręcznie. Dyspozytorzy też nie wiedzą wiele więcej niż liderzy, co dodatkowo utrudniało spisywanie... Do jutra!

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

HTC - narzędzie pracy rachmistrza

Rachmistrz idący na spis wyposażony jest w handheld HTC TouchPro2 z Windowsem Mobile. Z przydatnego wyposażenia jest pasjans, bubblebreaker i gra oparta na akcelerometrze. Telefon posiada zmodyfikowane oprogramowanie wymagające dwóch różnych kodów PIN do uruchomienia i jednego do dostępu zawartych w nim informacji.

Urządzenie ma szereg ograniczeń:
- nie można dzwonić poza grupę biznesową, w tym przypadku ogranicza to liczbę połączeń do 24000: z wszystkimi rachmistrzami w Polsce, dotyczy również SMS.
- zablokowany dostęp do Internetu przez GPRS, możliwy przez WIFI
- zablokowane foldery Muzyka oraz Dźwięki i Budzik. Nie znam powodu, ale opcje, które uszkodzą strukturę danych są dostępne od ręki, nawet bez hasła
- zablokowany dostęp do Kalendarza. Aplikacja Census Mobile (do przeprowadzania spisu) ma opcję spotkań, więc trochę to tłumaczy blokadę

...A także błędów i wad:
- bateria! Praca nonstop na aplikacji spisowej zabija baterię w 3 godziny. Dlatego pisałem w poście o szkoleniu by rachmistrza sadzać blisko gniazdka ;) Mimo wyposażenia nas w dodatkowy sztrum z baterii na USB czas reakcji wydłuża się do ok. 6 godzin, co również nie powala na kolana. Na dobrą sprawę, gdyby zakupiono netbooki a nie HTC, czas pracy byłby podobny.
- wieszanie się HTC. TouchPro sam z siebie wiesza się, co nie jest winą zmodyfikowanego oprogramowania, po prostu tak ma. W ciągu weekendu zawiesił mi się tylko 6 razy, może dlatego, że niedużo go używałem (głównie do Youtube, który jest dołączony do oprogramowania obok facebooka, twittera i niedziałąjącej nawigacji samochodowej). W chwili pisania tego HTC się zawiesił. Przycisk soft reset powinien być gdzieś na wierzchu, a nie pod obudową...
- wieszanie się aplikacji. Gdy to piszę jest dostępna już nowa wersja aplikacji i nie mogę ocenić jej działania, gdyż niemożliwa jest synchronizacja (więcej o tym w poście Rozpoczęcie spisu). Wersja ze szkolenia miała liczne błędy, wylogowywała, nie przyjmowała poprawnego PIN, miała problem z orientacją (obcinanie pytań). Utrudniało to symulację przeprowadzanego spisu na szkoleniu.

Zabezpieczenia. Chyba jasnym będzie, że nie podam jak chroniony jest rachmistrz oraz zgromadzone dane. Uniemożliwiene włączenia alarmu przez rachmistrza jest bardzo trudne. Testy wykazały, że nawet wyrywając urządzenie i wyłączając je alarm i tak wystąpi u dyspozytora (osoby wspomagającej pracę rachmistrza). Jeśli rachmistrz uruchomi procedurę alarmową i nie przerwie jej kodem w określonym czasie, zostanie ona automatycznie przekazana dyspozytorowi i policji. Przerwanie alarmu wyjęciem baterii nie skutkuje wyłączeniem alarmu. Jest jeszcze kilka procedur bezpieczeństwa, których omówić nie mogę. Rachmistrzowie wiedzą i to wystarczy.

Kradzież urządzenia nie ma sensu. Nie będzie można z niego korzystać w żaden sposób, każde włączenie skradzionego handhelda będzie natychmiast odnotowywane. Zmiana oprogramowania nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Złodziej nie utrudni też pracy, gdyż dane są od razu wysyłane na serwer i nic nie zostanie zniszczone. W dodatku są szyfrowane, więc ich odczytanie jest niemożliwe przez niepowołaną osobę.

niedziela, 8 sierpnia 2010

(w) Odbycie szkolenia

Szkolenie było kluczowym elementem, obligatoryjne dla wszystkich rachmistrzów. Faktycznie, wiedza tam przekazana w dużym stopniu rozwiewała wiele pytań, które nasuwały się w toku szkolenia i których z podręcznika się nie dowiemy.

Rozpoczęło się od prezentacji urządzenia zakupionego przez GUS na spis rolny, jako że w całości będzie on elektroniczny, także widząc rachmistrza ze stosem kartek-ankiet wiesz gdzie są widły. Handheld, bo tak na to urządzenie mówią to HTC T7373, znany pod nazwą TouchPro2 z Windowsem Mobile na pokładzie. Jest to sprzęt tak wyjątkowy, że poświęcę mu osobny post.

Ominę część merytoryczną, opis aplikacji i jej sposób działania, powiem jedynie, że spis powinien przebiec szybko, gdyż program ma pewnie ścieżki, więc jeśli np. nie ma zwierząt hodowlanych, pytania w ogóle nie padną. Na szkoleniu była wersja testowa aplikacji, zawierająca liczne błędy poczynając od literówek na niedziałających modułach kończąc. Może w finalnej wersji będzie to poprawione.

Na najwyższą uwagę zasługują rachmistrzowie. Pytają o wszystko, to skutek zebrania osób o zerowej umiejętności obsługi komputera. Problemem numer jeden było wygaszające się podświetlenie! Nikt nie zadał sobie trudu odszukania, a najwięcej problemów miały kobiety. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że ogromna ilość urzędników nie jest przeszkolona i nie potrafi obsługiwać komputera, co dumnie sobie w CV wpisują. Szybkość pisania urzędniczek również jest imponująca. Wracjąc do tematu - tradycyjnie pasjans został znaleziony tuż po ogłoszeniu przerwy. Slot karty SD wedle niektórych nie istniał, dobrze że karty SIM były już włożone. Obsługa urządzenia to dla nich czarna magia, więc na spisie będą wkurzać swoim brakiem wiedzy, zwalając na "coś mi sprzęt nawala" lub "chwilkę, bo mi się tu zawiesiło" i klikając w panice lub resetując urządzenie.

Bonusem będzie, jeśli rachmistrz omyłkowo naciśnie przycisk alarmowy w trakcie ankiety i nie wyłączy go na czas - skutkuje to usunięciem dotychczas zebranych danych (ale tylko danych zebranych od ostatniej synchronizacji, więc najpewniej ostatnia ankieta) i zacznie się pisanie z rolnikiem od nowa i zadawanie tych samych pytań.

Szkolenie kończyło się egzaminem dla picu - każdy go zdał, był pisany grupowo, odpowiedzi były synchronizowane. Ciekawy zabieg na utrwalenie wiedzy i zdecydowanie najtrudniejszy etap, jednocześnie obnażający niewiedzę uczestników szkolenia. O ile test z wiedzy merytorycznej można było zdać z pomocą książki, tak test z obsługi urządzenia był kompletną klapą. Przykładowo, rachmistrz nie odróżnia czy do wysyłania danych służy protokół GSM czy GPS! Włączając HTC należy wpisać PIN do karty SIM, a następnie PKI PIN, czyli PIN użytkownika przypisany do urządzenia, obydwa są niezbędne by korzystać w ogóle z urządzenia - rachmistrzom mylą się SIM PIN i PKI PIN (3 razy źle, dane robią papa jak podczas alarmu a sprzęt idzie na pare dni do serwisu). Ciągły zasięg w telefonie nie jest wymagany do pracy (jedno z pytań egzaminu), a niektórzy sądzili nawet, że muszą mieć cały czas połączenie z GPS :) Aż żal wspominać, ale były problemy z odnalezieniem wskaźnika poziomu baterii (dostępne jednym stuknięciem), co jest ważne przy tym urządzeniu.

Drogi uczestniku spisu! Zaopatrz się w dużą dozę cierpliwości dla pojętnych gusowskich rachmistrzów! I sadzaj rachmistrza blisko gniazdka elektrycznego ;)

sobota, 7 sierpnia 2010

Jak to się wszystko zaczęło?

Witaj. Skoro już tu jesteś postaram się pisać w sposób umiarkowanie bełkotliwy, byś nie musiał zaciskać zębów czytając moje perypetie, których na pewno nie zabraknie podczas PSR (Powszechny Spis Rolny 2010).

Ilu masz znajomych, którzy regularnie odwiedzają stronę Głównego Urzędu Statystycznego? Siema, też nie mam żadnego! Na stronie mojego miasta również nie znalazłem informacji, że w ogóle spis będzie. Głównym źródłem była poczta pantoflowa pracowników urzędów gmin. Urząd pracy? Nikogo nie skierowal. Dlatego rachmistrzami będą pracownicy urzędów, którzy dorobią sobie do pensji. Odnoszę wrażenie, że była to skrzętnie skrywana tajemnica, sam dowiedziałem się przypadkiem od osoby pracującej w urzędzie, że spis będzie. Urzędnik - bezrobotny: 1-0. O poziomie osób na szkoleniu wspomnę później, ale już teraz współczuję rolnikom, którzy trafią na nasze panie z okienka...

Wymagania GUSu na stanowisko rachmistrza nie były wygórowane: podstawowa wiedza o rolnictwie oraz sprawność w posługiwaniu się komputerem, jakaś wiedza informatyczna. Jak się później okaże, można pomylić krowę z koniem, a być dobrym rachmistrzem. W mojej ocenie wiedza informatyczna powinna być obowiązkowa, bynajmniej nie ze względu, że sam taką posiadam i bryluję, jaki jestem obcykany z pecetami.

Zapraszam do lektury dalszych postów, obiecuję że będzie można się pośmiać jak i włos zjeży się na głowie, a kur głośno z rozpaczy zapieje!